ďťż
ĹpiÄ
ca KrĂłlewna.
Piłkarze Hiszpanii po raz pierwszy w historii zostali mistrzami świata! W wielkim finale rozegranym na stadionie Soccer City w Johannesburgu pokonali po dogrywce Holandię 1:0. Złotą bramkę strzelił w 116. minucie Andres Iniesta.
Jeszcze przed finałem było wiadomo, że po raz pierwszy w historii, kiedy turniej odbywa się poza Europą, tytuł trafi do reprezentacji ze Starego Kontynentu. Zarówno Holandia, jak i Hiszpania stawały przed szansą zostania ósmym mistrzem świata w historii. Dotychczas sztuka ta udawała się siedmiu drużynom: Urugwajowi, Włochom, Francji, Brazylii, Niemcom, Anglii i Argentynie. Holandia w drodze do finału odniosła same zwycięstwa. Z kolei Hiszpania doznała jednej porażki. Już w meczu inauguracyjnym mistrzowie Europy przegrali niespodziewanie ze Szwajcarią 0:1. Holandia, jako gospodarz meczu, wystąpiła w klasycznych pomarańczowych koszulkach i spodenkach. Z kolei La Roja wyszli na boisko w granatowych strojach. Pierwsze minuty spotkania należały zdecydowanie do bardziej ruchliwych Hiszpanów. Pomarańczowi w tej fazie spotkania ograniczali się głównie do zatrzymywania akcji mistrzów Europy faulami. Po jednej z takich interwencji Giovanni van Bronckhorsta podopieczni Vicente Del Bosque wykonywali rzut wolny z prawej strony pola karnego Holendrów. Piłkę w "16" zagrał Xavi. Ta spadła wprost na głowę faulowanego kilka chwil wcześniej Sergio Ramosa. Uderzenie głową, z kilku metrów, hiszpańskiego obrońcy wspaniale obronił jednak Maarten Stekelenburg. To była taki początek spotkania, jaki chcieliśmy widzieć. Sześć minut później Hiszpanie dwukrotnie stawali przed szansą otwarcia wyniku. Najpierw w głównej roli wystąpił znowu Sergio Ramos, który szarżował prawą stroną pola karnego Holendrów. Wygrał on bez problemu pojedynek z Dirkiem Kuytem, a następnie oddał potężny strzał po ziemi. Lot piłki przeciął John Heitinga, który omal nie zanotował samobójczego trafienia. Za moment po dośrodkowaniu z rzutu rożnego do sytuacji strzeleckiej doszedł David Villa, ale piłka wylądowała na bocznej siatce. Głębokie westchnienie ulgi, jakie w tym momencie, miało miejsce w Holandii, słychać było chyba nawet w Polsce. Po kwadransie gry przewaga Hiszpanów w posiadaniu piłki wynosiła 60%-40%. Iker Casillas, bramkarz mistrzów Europy, po raz pierwszy do większego wysiłku został zmuszony w 18. minucie, kiedy potężnie z rzutu wolnego z ponad 30 metrów uderzał Wesley Sneijder. Bardzo nerwowe było trzynaście minut, pomiędzy 15. a 28. minutą. Wtedy Howard Webb, prowadzący to spotkanie, pokazał piłkarzom aż pięć żółtych kartek - dwie dla zawodników Hiszpanii i trzy dla Holandii. Bez wątpienia był to brzydki fragment tego spotkania. A faul Nigela de Jonga w stylu karate na Xabi Alonso mógł nawet zakończyć się usunięciem z boiska piłkarza z Kraju Tulipanów. W 34. minucie mieliśmy do czynienia z nietypową sytuacją, która omal nie zakończyła się utratą gola przez Hiszpanów. Podczas interwencji Casillas zderzył się z Carlesem Puyolem, bohaterem półfinałowego spotkania z Niemcami. Widząc, że kolega z drużyny nie jest zdolny do gry, wyrzucił piłkę na aut. Po wznowieniu gry jeden z Holendrów chciał oddać piłkę i kopnął ją w kierunku bramkarza mistrzów Europy. Słynna Jabulani dostała jednak poślizgu w zetknięciu z murawą, zmuszając Casillasa do największego wysiłku. Na szczęście Robin va Persie zachował się fair play i piłkę z rzutu rożnego zagrał po ziemi, wprost do hiszpańskiego golkipera. Trzy minuty później Oranje bardzo szybko i bardzo sprytnie rozegrali rzut rożny. Podopieczni Del Bosque nie za bardzo wiedzieli co się dzieje w ich polu karnym, ale na szczęście dla nich w dobrej sytuacji w piłkę nie trafił Joris Mathijsen. W pierwszej minucie doliczonego czasu gry Arjen Robben kąśliwym strzałem po ziemi, zmierzającym tuż przy słupku, omal nie pokonał Casillasa. Bramkarz Realu potwierdził jednak, że jest w wysokiej dyspozycji. Sparował to uderzenie na rzut rożny. |