ďťż
ĹpiÄ
ca KrĂłlewna.
Sonne Mondsterne jest eventem ku mojemu zdziwieniu dosyć mało znanym, zarówno wśród polaków jak i Niemców. Napisałem ku mojemu zdziwieniu”, ponieważ, co roku organizatorzy serwują nam coraz bardziej obfity line up. Tegoroczna edycja, sądząc po składzie zapowiadała się nawet na event roku. Każdy, kto choć raz widział rozkład, zapewne by się z tym zgodził, ponieważ wiadomo, że zjednoczyć tylu wspaniałych artystów na jednej imprezie to niesamowicie trudna sprawa.
Miejsce tego wydarzenia jest wręcz wymarzone. Teren górzysty i zalesiony, położony nad jeziorem. Gdy tylko wyruszyliśmy z pół namiotowych na imprezę, po kilku minutach obserwacji odczułem wrażenie, że, event jest zorganizowany idealnie. I tak naprawdę tak było z wyjątkiem jednej, ale jak bardzo ważnej rzeczy. Chodzi dokładnie o rozstawienie oraz nagłośnienie mainstage. Przez ten aspekt bardzo mizernie wypadło Prodigy. Po pierwsze organizatorzy chyba nie docenili tego, kto to jest Prodigy i chyba nie spodziewali się aż tylu ludzi na ich koncercie. Przez ustawienie sceny przodem do jeziora, ludzie wręcz nie mieścili się na dancefloorze. Przez słabe nagłośnienie, stojąc na końcu jak w naszym wypadku, artyści byli bardzo słabo słyszalni, dlatego ogólnie ich występ wypadł bardzo kiepsko. Reszta namiotów i niewielkich scen była odpowiednio nagłośniona do miejsca. Oświetlenie na większości stage'ów nie robiła piorunującego wrażenia. Ciekawie jedynie wyglądały cztery dosyć spore telebimy rozstawione po oby stronach konsoli na mianstage. Cathering był bardzo obfity, można było zjeść dosyć sporo rozmaitych potraw. Reszta aspektów organizacyjnych zdała moim zdaniem egzamin. Pola namiotowe były bardzo logicznie rozstawione, wejście na imprezę przebiegało również bardzo sprawnie. Ciekawą dodatkową atrakcją, co zdarza się już coraz częściej na eventach zarówno za granicą jak i w Polsce, była możliwość skoczenia na bungee oraz opcja pojeżdżenia kładem. Z tego, co widziałem cieszyły się te obie rzeczy sporym zainteresowaniem. Ludzie z reguły bawili się żywiołowo, klimat z reguły odbierałem pozytywnie. Tak na dobrą sprawę imprezę uratował występ Fatboya Slima, który według mnie najciekawiej się zaprezentował na owym festivalu. Sonne Mondsterne jest imprezą trochę mniej znaną, niż pozostała część eventów niemieckich, jednak jest to wydarzenie jak najbardziej godne uwagi, dlatego w przyszłym roku powinno się znaleźć w kalendarzyku każdego szanującego się klubowicza. Kliknij - Zdjęcia z SonneMondSterne 2009 @ Austria - Kliknij |