ďťż

To nie koniec transferów Legii

Śpiąca Królewna.


Chorwat Ivica Vrdoljak, Serb Srdja Kneżević i Brazylijczyk Bruno Mezenga podpisali trzyletnie kontrakty z Legią. Pierwszy kosztował milion euro, to rekord polskiej ligi. - To nie koniec transferów. Rozmawiamy z kilkunastoma piłkarzami - zapowiedział wiceprezes Legii, odpowiedzialny w klubie za pion sportowy Leszek Miklas

- Pierwsza drużyna Legii wymaga zmian. Mam nadzieję, że za chwilę budowaniem zespołu zajmie się nowy trener , a ja będę mógł zająć się budowaniem Akademii Piłkarskiej - mówił Miklas.

- Co do transferów to oczywiście nie ma gwarancji, że wszystko nam się uda, bo wielkie nazwiska nie zawsze gwarantują nawet sukcesy w Lidze Mistrzów. Na pewno jednak zwiększymy prawdopodobieństwo sukcesu. Jeszcze nie zdecydowaliśmy się na kupno bramkarza, który byłby zdecydowanie lepszych od tych jakich mamy po odejściu Janka Muchy. Ostatnio klimat wokół zespołu nie był najlepszy, ale dobry klimat zawsze tworzą wyniki. Te trzy transfery to nie koniec. Rozmawiamy z kilkunastoma zawodnikami. Nie dlatego, że chcemy tylu do nas ściągnąć, ale po to, by spośród nich udało się ściągnąć kilku. Nie jesteśmy ortodoksyjni, nikomu nie patrzymy w paszport. Jeżeli znajdziemy zawodnika, na którego będzie nas stać to obojętne czy będzie to Polak, czy cudzoziemiec. Mamy jednak zasadę, że jak znajdziemy Polaka to go weźmiemy. A jak nie to sięgniemy dalej - powiedział Leszek Miklas.

W piątek Legia podpisała trzyletnie kontrakty z trzema zawodnikami: brazylijskim napastnikiem Bruno Mezengą, chorwackim pomocnikiem Ivicą Vrdoljakiem i serbskim obrońcą Srdją Kneżeviciem. Którego pozyskanie przyniesie Legii najwięcej korzyści?

- Każdy grał w innej lidze, każdy na innej pozycji. Być może Vrdoljak z Knezeviciem mają do siebie bliżej, bo ten pierwszy może grać na środku obrony, nie tylko w pomocy, a drugi jest obrońcą. Wszyscy kochają jednak napastników. Chciałbym, żeby Bruno Mezenga poszedł w ślady Stanko Svitlicy, został królem strzelców i żebyśmy zdobyli mistrzostwo Polski. Szukamy jeszcze dobrego bramkarza, ale w tej kwestii najwięcej do powiedzenia ma trener Dowhań. W tej chwili mamy trzech bramkarzy. Jeżeli nie pozyskamy bardzo dobrego, lepszego od tych jakich mamy, to zostaną ci, którzy są - mówił dyrektor do spraw rozwoju sportowego stołecznego klubu Marek Jóżwiak, bardzo zadowolony z rozwoju wydarzeń. Niedawno awansował ze stanowiska skauta do rangi dyrektora, a jego klub dokonał już tak licznych i spektakularnych transferów jak jeszcze nigdy w historii.

- Jeszcze dzisiaj trwały ostatnie ustalenia. Dopóki nie dopnę szczegółów, nie podpiszę kontraktu z zawodnikiem to nigdy nie powiem, że sprawa jest załatwiona. Na najbliższy obóz przygotowawczy przyjedzie na pewno zawodnik z Wybrzeża Kości Słoniowej, Togo, względnie Senegalu. Jeszcze nie wiemy. Na pewno natomiast pojawi się zawodnik z Afryki - mówił Jóźwiak ustawiony na płycie boiska, gdzie trwała sesja wywiadów prowadzonych z nowymi piłkarzami.

Warszawska Polonia też w letnim okresie transferowym ostro działa na rynku transferowym, ale w nieco innym stylu. Sąsiedzi postawili przede wszystkim na piłkarzy z naszej ligi. Legia preferuje obcokrajowców. Cztery lata temu, tuż po zdobyciu ostatniego jak dotąd mistrzostwa też tak zrobiono, a efekt był opłakany.

- Wtedy na przykład w drużynie było pięciu Brazylijczyków, a to za dużo. Obecnie są Brazylijczyk, Serb, Chorwat, przedstawiciele innych narodowości. Towarzystwo międzynarodowe. Co do problemów komunikacyjnych to ich być nie powinno. Chorwat z Serbem już się dogadują. Mezenga kupił sobie słowniki, jak przyleci ponownie to już parę polskich słów będzie znał. Nie widzę problemu - zakończył nowy dyrektor stołecznego klubu, który posadę (o nieco zmienionych obowiązkach i nazwie) przejął po zwolnionym w kwietniu Mirosławie Trzeciaku.
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • super-siostry.pev.pl
  • Podobne
    Powered by wordpress | Theme: simpletex | © Śpiąca KrĂłlewna.