Śpiąca Królewna.
Funeral Crashers "La Fin Absolue Du Monde" 2007
3,5/5 Funeral Crashers pochodz± z Nowego Jorku i graj± dosyæ dynamicznego goth/post-punka. To dobrze, bo wygl±daj± raczej z jednej strony jak drugoligowi pop-emo-core'owcy, a z drugiej niczym nie¶lubne dzieci Coldplay, których wiele go¶ci nocn± por± na MTV. Ju¿ siê trochê ba³em. Nie o imid¿u jednak powinna byæ mowa, bo w koñcu nawet najgorzej wygl±daj±cy muzycy mog± graæ ¶wietnie (przypomnijcie sobie Joy Division). P³ytê przes³ucha³em ze trzy czy cztery razy w zesz³ym tygodniu. Wtedy nie potrafi³em znale¼æ jakiego¶ punktu zaczepienia na tym albumie; mia³em te¿ wra¿enie wokalnej monotonii, wokal sprawia³ wra¿enie typu "stara siê, ale nie mo¿e". Da³em im jednak szansê, postanowi³em poczekaæ z recenzj± parê dni - i oto wielkie zaskoczenie, bo ju¿ niemal spisa³em tê kapelê na straty. Funeral Crashers potrafi± wykreowaæ duszn±, klaustrofobiczn± atmosferê, co siê bardzo chwali. Po pierwszym, powierzchownym przes³uchaniu mia³em wra¿enie, ¿e nie ma tu ¿adnego momentu, który by mnie zaskoczy³ i wywo³a³ szybsze bicie serca... Myli³em siê! "Disconnected", "Safe" czy "Video killer" to bardzo dobre utwory mog±ce zrobiæ karierê na gotyckich potañcówkach, a "Curtain rise / Curtain fall" spodoba³by siê nawet wybrednym punkom. Niestety czê¶æ kawa³ków trochê nudzi, g³ównie przez wokalistê, który momentami mocno "zamula" i generalnie jest ma³o urozmaicony. Pomimo pewnych s³abszych momentów p³yta jest warta uwagi; nie nale¿y zra¿aæ siê po pierwszym przes³uchaniu, bo - tak jak u mnie - mo¿e pojawiæ siê mi³e zaskoczenie. Osobi¶cie bêdê te¿ kibicowa³ zespo³owi, bo nie wydaje mi siê, by pokaza³ na "La Fin Absolue du Monde" pe³niê swoich mo¿liwo¶ci. |