ďťż
ĹpiÄ
ca KrĂłlewna.
Robert Kubica jest przekonany, że kierowca Ferrari, Fernando Alonso, który nieprawidłowo wyprzedził go podczas Grand Prix Wielkiej Brytanii, powinien zezwolić mu na ponowne wysunięcie się przed siebie. Sytuacja miała miejsce na 16. okrążeniu niedzielnego wyścigu. Hiszpan walczył z Kubicą o szóstą pozycję i zdecydował się na "ścięcie" zakrętu i przejeżdżając po trawie, znalazł się przed Polakiem. - Początek wyścigu był dla mnie bardzo udany, awansowałem o kilka pozycji, niestety później sprawy nie potoczyły się po mojej myśli - stwierdził w rozmowie z BBC. - Walczyłem z Fernando, ale on wyprzedził mnie łamiąc przepisy. Zgłosiłem to mojemu zespołowi, ale jestem pewny, że kierowca Ferrari pozwoliłby mi wrócić przed siebie. Niestety wówczas rozpoczęły się moje problemy z bolidem i cały plan na ten wyścig spalił na panewce - dodał. Z powodu awarii układu napędowego Kubica musiał zjechać do garażu i zakończyć udział w rywalizacji, a Alonso został ukarany przez sędziów przejazdem przez aleję serwisową. - Robert miał wyjątkowy start do wyścigu, ale niestety to był jedyny radosny moment dnia. To duże rozczarowanie, że on nie dojechał do mety, ale jak dotąd samochód był bardzo niezawodny i to jego pierwszy nieukończony wyścig w tym sezonie - stwierdził szef zespołu Renault Eric Boullier. |