X
ďťż

[Recenzja] Stonebridge-The Morning After

Śpiąca Królewna.
Większość miłośników muzyki house z pewnością kojarzy „Stonebridge” po jego najbardziej znanych remiksach m.in. Ne-yo, Lennego Kravitza, Robbiego Wiliamsa czy Lily Allen.
Sten Hallström bo tak na prawdę nazywa się szwedzki Dj i producent przygotował dla nas kolejny album nafaszerowany esencją muzyki house. Trzeci album z pod jego ręki– czyli „StoneBridge - The Morning After” zawiera 10 na prawdę solidnych numerów, które z pewnością zostaną w Waszej pamięci na długo...


Ruszając w podróż po brzmieniach tego albumu jako pierwszy prezentuje się numer „Feel Good”.
Na pierwszy plan wychodzi z pewnością solidność brzmienia i wyczuwalne „oldschoolowe” brzmienie. Świetną pracę wykonała wokalistka ERIRE ubarwiając jeszcze bardziej ten ciekawy tytuł swoim finezyjnym głosem.

Numer 2 na płycie to utwór, który najbardziej przypadł mi do gustu z całego albumu. „TRIP'EN”, bo o nim mowa zawiera chyba wszystkie niezbędne atuty, by stać się hitem w światowych klubach. Porażająca gitara brzmiąca w tle to majstersztyk w wykonaniu Georga Nakasa, zaś niezwykle wpadający w ucho głos należy do Tamary Dey (pochodzącej z zespołu FLASH REPUBLIC). Całość złożona przez Stonebridge posiada niezwykłą moc i energię, która zawarta jest w idealnym połączeniu mocnych brzmień oraz lekkości kobiecego głosu. Ten numer powinien usłyszeć każdy, kto słucha i bawi się przy muzyce house bez dwóch zdań.

Czas na kolejną propozycję, lecz tym razem będzie to flagowy utwór noszący tytuł taki sam jak nazwa albumu, czyli „The morning After”. Pierwszym akcentem jaki nas wita, przy odtwarzaniu jest kolejny bardzo dobrze brzmiący kobiecy głos, tym razem należący do DAYEENE. Bardzo spodobała mi się sekcja perkusyjna tego utworu, pewnie ze względu na to , że nie jest przesadzona ale w bardzo wyraźny sposób wyróżnia się i dodaję ekspresji. Słuchać także zamiłowanie Stonebridge do brzmień gitary, które co jak co, ale na tej płycie sprawdza się nadzwyczaj specyficznie i pozytywnie.

„Trees Against My Window”- czyli numer 4. Zdecydowanie bardziej stonowany klimat tego utworu, sprawia, że słucha się go bardzo przyjemnie. Nie jest on z pewnością nafaszerowany energią znaną z poprzednich numerów, lecz posiada typowo funky housowe komponenty składające się w całość. Bardzo lubię takie numery i muszę przyznać, że na prawdę warto go znać.

Brnąc dalej i głębiej docieramy do produkcji pod tytułem „Feeling This Way”. I tu mała niespodzianka... gdyż jak słyszymy od samego początku jest to utwór bardziej popowy niż typowo housowy. Styl jaki prezentuje mimo wszystko przypomina mi utwory „pussy cat dolls” i jakoś średnio pasuje do całości płyty. Podkreślę także, że wiele pracy włożyła w to wokalistka KAYSEE, jednak osobiście chciałbym usłyszeć jej głos w bardziej housowej propozycji.

„I Love It” - bardzo sympatyczny utwór, który zwrócił moją uwagę po raz kolejny świetną partią wokalna i na prawdę nieźle wpadającym w ucho tekście. Przesłuchując ten tytuł pierwszy raz nie zwróciłem zbytnio uwagi na samą melodię, może dlatego, że wydaję się idealnie pasować i współgrać z głosem ANITY KELSEY, którą z pewnością usłyszymy niedługo w różnych housowych produkcjach.

Kolejną propozycją, jest „FREEDOM”. Nie mogłem się powstrzymać by przytoczyć moje pierwsze spostrzeżenie na temat tego utworu. Mianowicie uważam, że brzmieniowo i stylowo bardzo przypomina mi utwory Martina Solveiga. Oczywiście to tylko moje spostrzeżenie i każdy może odebrać to inaczej, co nie zaprzecza faktowi , że „ Freedom” to na prawdę świetny numer. Zawiera dużo energii dlatego też człowiek chce się pobujać przy dźwiękach funkowej gitary czy na prawdę dobrych partiach wokalnych , które tylko podkręcają klimat utworu.

„Dont Say U Love Me” to propozycja numer 8. I tutaj wielkie dla mnie zaskoczenie... Bardzo pozytywne zaskoczenie. Niezwykła wokalistka , którą bardzo cenię i uwielbiam słuchać jej głosu. Lisa Shaw, bo to Ona nagrała partie wokalne, nie mogła zawieść słuchaczy i zrobiła to co potrafi najlepiej, czyli nadała magii i niezwykłości produkcji Stonebridge. Co do budowy samego utworu, słuchając go do głowy przyszło mi lato, zieleń trawy, miło przypiekające słońce i w tle muzyka house w takim oto wydaniu. Świetny utwór , który ma wielkie szanse na podbicie parkietów na całym świecie.

Docieramy do przedostatniego utworu „Spinning Top”. Kolejny bardzo wakacyjny numer, świetnie wprowadzający w klimat lata i beztroski. Pianino w połączeniu z miękkim gitarowym basem sprawia, że ciarki przechodzą po ciele i człowiek uświadamia sobie , że właśnie takie klimaty są najlepsze na wakacje :) Genialna wokalistka LA TRICE VERRETT nadała jeszcze więcej pozytywnych wibracji i sprawiła , że uśmiech nie schodził z mojej twarzy przez cały czas trwania tej produkcji. Polecam Wszystkim !

Docieramy do ostatniego już tytułu, mianowicie „Don't Matter”. Płynąca melodia i spokojny beat sprawia, że utwór wchodzi bardzo lekko do głowy i za nic nie chce z niej wyjść. Słuchając go, przypomniałem sobie o nieśmiertelnym, brytyjskim „Everything but the Girl „ i wspaniałym głosie Tracy Horn, czy znanym chyba wszystkim „Sade”... Podobny klimat posiada właśnie ostatnia produkcja Stonebridge. Wielki respekt należy się zarówno dla samego producenta, za świetnie zbudowaną melodię, świetnie dobrane dźwięki jak i dla wokalistki DAYENNE, która z pewnością pokazała , że posiada ogromny talent i piękny głos.



Podsumowując Album „StoneBridge - The Morning After” to świetna propozycja skierowana do wszystkich słuchaczy House. Zawiera świetne utwory zarówno te mocniejsze jak i te delikatne, wolniejsze i bardziej seksowne. Każdy z pewnością znajdzie w niej coś dla siebie. Stonebridge zaskakuje niezwykłym poziomem muzycznym swojego nowego albumu. Przy pomocy bardzo dobrego gitarzysty i przede wszystkim bardzo utalentowanych wokalistek cały album nie pozostawia żadnych wątpliwości, to jest jeden z najlepszych propozycji housowych 2010 roku.
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • super-siostry.pev.pl
  • Podobne
    Powered by wordpress | Theme: simpletex | © Śpiąca KrĂłlewna.